Kilka słów do Ewangelii…

J, 18, 33b-37
Przez ostatnie 100 lat to na świecie dokonał się bardzo ciekawy proces. Zobacz jeszcze na początku XXw. Większość ludzi żyła na wioskach, dużo mniej w miastach, przez to człowiek miał taki naturalny, niemal intuicyjny kontakt ziemią(rolnicy dobrze wiedzą o czym mówię). Miał pewna świadomość, że istnieje pewna siła wyższa od której zależy moje życie (jeżeli będzie susza, wszystko uschnie to nie będę miał jedzenia na najbliższy rok). Natomiast w ostatnich kilkudziesięciu latach sytuacja demograficzna bardzo się odwróciła. Dzisiaj większość ludzi żyje w miastach a w małej części w wioskach. Generalnie mamy co jeść mamy gdzie spać, problem głodu w naszych regionach niej jest tak znaczny (mówi się o niedożywieniu albo o wyrzucanie masy jedzenia-marnowania go). I przez to człowiek może się poczuć samowystarczalny i to
odniesienie do tej siły wyższej od której jestem zależny-zanika. No bo sam sobie ze wszystkim radzę, przynajmniej tak mi się wydaje. Słyszałem taką tezę, że w odpowiedzi na to, że człowiek poczuł
się samowystarczalny i zapomniał o Bogu , to Pan Bóg wydłużył mu życie o 20-30 lat po to abyśmy odnowili przyjaźń z Bogiem, abyśmy uświadomili
sobie że istnieje ktoś kto dał nam to życie(żyjemy dłużej niż 100, 200 lat temu-rozwój medycyny). Ale mówiąc ewangelicznie po to nam dał więcej
lata by nas nawrócić. . Dobrze jest jeżeli to nas doprowadza do modlitwy, możemy w tedy zacząć mówić do siebie, albo zacząć mówić do Jezusa… i
mieć udział w Jego Królowaniu