Kilka słów do Ewangelii…

Gdy sąsiad wystawi ci śmieci przed bramę, czy mu podziękujesz? Gdy usłyszysz, że kolega powiedział o tobie rzeczy nieprawdziwe i złe, czy jesteś szczęśliwy? Gdy szef w pracy który nie dopilnował obowiązków zwali wszystko na ciebie to jesteś zadowolony? Gdy nauczyciel w szkole po raz kolejny niesłusznie źle cię oceni, cieszysz się z tego? No właśnie wydaje się
to niesamowicie trudne. Ale proponuję wejść na wyższy poziom, bo o tym mówi dzisiejsza ewangelia. Ona mówi o wezwaniu do świętości. Pan Jezus
mówi dziś, że jeżeli spotkasz człowieka który mówi o tobie źle, to błogosław mu. Módl się za niego. Błogosław mu, czyli życz mu wszystkiego dobrego.
Robisz to? Czy też protestujesz, domagasz się sprawiedliwości? Ale czy Pan Jezus coś takiego mówi w tej ewangelii? Nie zauważyłem. Tak se myślę
kochani, że ludzie nie chcą przychodzić do kościoła z jednego prostego powodu… nie dlatego, że są jakoś strasznie grzeszni, albo leniwi, albo żyją jakoś tak… zazwyczaj nie chcą przychodzić z jednego prostego powodu. Bo jak patrzą na nas to nie chcą do nas dołączyć. ludzie nie chcą często przychodzić do Kościoła, bo mówią sobie jeżeli my mamy kochać tak jak oni to dzięki……bo my to się lubimy oskarżać, sądzić, żreć, potępiać… a Jezus mówi, że po tym poznają jego uczniów, że się potrafią kochać. Czy potrafisz kochać mimo oskarżeń, mimo niesprawiedliwości, mimo niesłusznego zła, które doświadczasz? Przed przeistoczeniem śpiewamy święty, święty, święty. Te słowo z języka hebrajskiego „Kadosz” tłumaczy się dosłownie jako „inny”. Można powiedzieć, że śpiewamy inny, inny, inny. Czy ty jesteś inny, czy chcesz być święty? To niesamowicie trudne, ale możliwe, gdyby tak nie było, na pewno nie byłoby dzisiejszej ewangelii