Kilka słów do Ewangelii…

Czy wiesz, że twoje życie jako chrześcijanina powinno się różnić od tego którym żyją inni? I czy wiesz czym powinno się różnić?
Może się zdziwisz ale powinieneś być mądrzejszy. Twoje spojrzenie na świat, na trudne sprawy, na życie winno być pełniejsze, doskonalsze, mądrzejsze. Tak być powinno. W życiu musisz kierować się nie mądrością ludzką, ale Bożą. Twój los, los każdego z nas, to historia współpracy ludzkiej słabości z Bożą
mądrością. O tym usłyszałeś w dzisiejszych czytaniach. Słowa prologu św. Jana można odczytać i tak: „Na początku była Mądrość, a Mądrość była u Boga i Bogiem była Mądrość. Wszystko przez nią się stało, bez niej nic się nie stało /…/. Mądrość zamieszkała wśród ludzi, do swoich przyszła, a swoi jej nie przyjęli”. Nie przyjęli bo trzeba się natrudzić, żeby być wiernym żonie, bo mnóstwo czasu trzeba poświęcić, żeby wychować dzieci, nie przyjęli bo szkoda marnować okazji by nie wzbogacić się nawet nieuczciwie. Swoi jej nie przyjęli bo myśleli tylko o sobie i swoich korzyściach, nie przyjęli tego że można o innych mówić dobrze, woleli wyśmiać, wyszydzić, oczernić. Mądrość kazałaby być miłosiernym, oddanym, wiernym, uczciwym, sumiennym, sprawiedliwym – a przecież to takie
niewygodne, to takie nie przynoszące korzyści, bo trzeba siebie dać, bo trzeba poświęcić czas, bo trzeba się uczyć, słuchać, bo trzeba wierzyć. To prawda, mądrość jest wymagająca i ten który jest Mądrością wierzy w ciebie i wie że chcesz ją przyjąć – dlatego jesteś wierny żonie, dlatego dbasz o wychowanie dzieci, dlatego jesteś uczciwy, dlatego chodzisz do K-ła, dlatego nie oczerniasz i mówisz dobrze o wszystkich. Tym właśnie różni się Twoje życie, od innych, że jesteś mądrzejszy. Chyba że jest inaczej.