HUMOR PROBOSZCZA

W tej zakładce znajdują się wszystkie dowcipy publikowane co tydzień w gazetce parafialnej. Życzymy miłej lektury i bólu brzucha ze śmichu 😉

Powracającego późnym wieczorem do domu męża wita żona z wałkiem.
– Ty łajdaku, masz na twarzy szminkę!
– To nie szminka, to krew. Potrącił mnie samochód.
– No… masz szczęście

Dwóch pijaków przed gabinetem lekarskim, obaj mają na twarzach duchowe rozterki… -Na esperal? odezwał się pierwszy -Tak, odpowiada drugi -Co skłoniło? -Przesadziłem ostatnio. Napiłem się wróciłem w nocy do domu i tak się złożyło, że wziąłem żonę za włamywacza Jak ona się szarpała, jak krzyczała… -U mnie brachu podobnie. Nachlałem się, wróciłem w nocy do domu i wziąłem włamywacza za żonę. Jak on się szarpał, jak krzyczał…

Święty Piotr z jakąś duszyczką spogląda z nieba na Ziemię. Na Ziemi pali się
niebieskie światełko i duszyczka pyta:
– Co to oznacza?
– Na Ziemi jakiś mąż zdradza żonę – odpowiada zasmucony święty Piotr.
– A to czerwone światełko obok?
– To żona zdradza męża.
Po chwili duszyczka znów pyta:
– A co to za łuna tam w oddali?
– A to Ciechocinek!

Niedaleko małej parafii, zbudowanej przy drodze, stoją rabin i ksiądz.
Piszą na tablicy wielkimi literami:
"KONIEC JEST BLISKI, ZAWRÓĆ NIM BĘDZIE ZA PÓŹNO!"
W chwili, gdy piszą ostatnią literę, zatrzymuje się samochód.
Wychodzi kierowca i krzyczy:
– Zostawcie nas w spokoju. Wy religijni fanatycy!
Wsiada z powrotem do samochodu. Odjeżdża.
Po chwili słychać wielki huk i trzask…
Duchowni patrzą na siebie i ksiądz mówi:
– Eeee… może po prostu napisać „Most jest zniszczony!”. Co?

Dziadek dał Jasiowi 50 zł na urodziny.
Mama obserwuje Jasia, w końcu mówi:
-Jasiu podziękuj Dziadziusiowi
-Ale nie wiem jak?
-Powiedz tak jak ja mówię, gdy Tatuś daje mi pieniążki.
Jasiu zwraca się do dziadzia:
-A gdzie reszta moczymordo?

Pewnego razu Bóg chciał sobie zobaczyć, jak żyją ludzie na Ziemi. Kazał sobie sprowadzić
telewizor, włączył a tu rodzi kobieta! Męczy się okrutnie, krzyczy, więc Bóg pyta:

  • Co to jest? Dlaczego ta kobieta się tak męczy?!
  • No bo powiedziałeś:”I będziesz rodziła w bólu” – odpowiada któryś anioł.
  • Tak? No… Tego….Ja tylko tak żartowałem.
    Przełącza program – górnicy. Zharowani,spoceni,walą kilofami. Bóg pyta:
  • A to co to jest?! Oni muszą tak się męczyć?!
  • Ale sam powiedziałeś: „I w trudzie będziesz pracował”…
  • Oj „powiedziałeś, powiedziałeś” – mówi Bóg, drapiąc się w głowę – to takie żarty były, ja
    żartowałem… Przełącza program a tam piękna, wielka świątynia, bogato zdobiona od
    wewnątrz i z zewnątrz. Przed nią luksusowe lśniące samochody, w środku gromada biskupów
  • dobrze odżywieni, pięknie ubrani, zrelaksowani itd,itp.
    Bóg się uśmiecha promieniście:
  • O to mi się podoba! Co to jest?
  • A to są właśnie ci, którzy wiedzą, że żartowałeś.

Pijany, idąc koło cmentarza, wpadł do świeżo wykopanego
grobu. Kiedy otrzeźwiał, zaczął głośno narzekać:

  • Zimno mi, zimno mi…

Usłyszał to Wicek, spokojnie wracający do domu po pracy. Idąc
obojętnie dalej odpowiedział:

  • Dobrze ci tak. Po coś się rozkopał?

c

Brat Jan wstąpił do zakonu mnichów milczących. Już na wejściu przeor zakonu
powiedział:

  • Witamy cię w naszych progach. Możesz robić w zasadzie co ci się podoba, ale nie
    możesz się odzywać, chyba że ja ci na to pozwolę.
    Po 5 latach przeor przychodzi do Jana i mówi:
  • Bracie Janie, dziś 5 rocznica twojego przyjścia do nas, więc możesz powiedzieć 2
    słowa.
  • Niewygodne łóżko.
  • Dobrze, rozumiem, zajmiemy się tym.
    Wymienili mu łóżko na wygodniejsze. Znów minęło 5 lat i znów przychodzi przeor:
  • Bracie Janie, dziś 10 rocznica twojego przyjścia do nas, możesz powiedzieć 2 słowa.
  • Zimne jedzenie.
  • Dobrze, rozumiem, zajmiemy się tym.
    Zaczął dostawać ciepłe żarcie.
    Po kolejnych 5 latach przeor przychodzi i mówi:
  • Dziś mija 15 lat od kiedy postanowiłeś być z nami, możesz powiedzieć 2 słowa.
  • Chcę odejść.
    A przeor na to, smutnie kiwając głową:
  • Wiedziałem, że tak się to skończy. Od samego początku tylko narzekałeś i
    narzekałeś…

Przychodzi rabin do księdza i mówi:

  • Słuchaj, mam świetny pomysł – jak się najeść za darmo w dobrej restauracji.
  • No to mów szybko co trzeba zrobić – odpowiada ksiądz.
  • Zamawiasz co chcesz, a potem czekasz aż zaczną zamykać restaurację i jak
    podchodzi kelner mówisz, że już płaciłeś jego koledze, który już wyszedł.
    Następnego dnia poszli do restauracji. Zamówili wszystkie najwykwintniejsze
    i najdroższe potrawy i czekają, aż zaczną zamykać. Zbliża się godzina
    zamknięcia. Podchodzi kelner i przynosi im rachunek.
  • Ale my już płaciliśmy pana koledze, który już wyszedł… – mówi rabin.
  • I do tej pory czekamy na resztę… – dodaje ksiądz…

Wilk z lisicą złapali zająca. Zając krzyczy:

  • Nie zjadajcie mnie! Nie zjadajcie! Ja mam siedmioro dzieci!
  • Nie drzyj się! Wiesz gdzie jest sklep monopolowy?
  • Wiem! Wiem!
  • Masz tu kasę i leć kupić wódkę… tylko migiem. Przynieś ją tutaj.
  • Och! Dziękuję już lecę! Zaraz będę!
    Poleciał. Wilk z podziwem popatrzył na lisicę i mówi:
  • Kurde, Ruda! Ty to masz łeb. Tego jeszcze nie widziałem, żeby zakąska wódkę
    przynosiła…

Pewien człowiek postanowił, że chce być członkiem kościoła, znanego ze swojej
ekskluzywności. Poinformował o tym pastora tego zboru, który chcąc odwieść go od tego
zamiaru, powiedział mu, by uważniej modlił się o boskie prowadzenie. Następnego dnia
mężczyzna powiedział pastorowi: „Pastorze, modliłem się i Bóg mnie spytał, do którego
kościoła chce się przyłączyć. Kiedy mu powiedziałem, że chodzi o twój, On roześmiał się
i powiedział: Nie dostaniesz się tam. Ja sam próbuję od 10 lat i nic z tego nie wychodzi.”

W Wielkanoc Wujek pojechał w odwiedziny swoją siostrę i jej rodzinę. Gdy przyjechał,
jego najmłodszy siostrzeniec, sześcioletni Jasio, akurat pomagał mamie piec babeczki.
Gdy zostały upieczone, Jasiowi pozwolono aby sam je polukrował. Niedługo potem
przyniósł z kuchni całą tacę babeczek.

  • Wyglądają bardzo apetycznie, pochwalił chłopca wujek, po czym wziął jedną i
    skosztował. Po zjedzeniu babeczki, mówi:
  • Babeczki są wspaniałe, a ten lukier świetnie wygląda! Jak ci się to udało, że jest taki
    równo położony i cienki?
  • To było łatwe ? mówi Jasio. – Wygładzałem je językiem!
    Wujek nieco zbladł:
  • Lizałeś wszystkie ciastka?
  • Nie wszystkie. Gdy mój język się zmęczył, pozwoliłem dokończyć dla Reksia.

Bardzo Bogaty Saudyjczyk choruje, ma bardzo rzadką grupę krwi i wymaga
transfuzji. Tylko jeden Żyd w Jerozolimie ma taką samą grupę krwi. Idzie do
niego i prosi Żyda o pomoc. Ten z kolei udaje się do swojego rabina i prosi o
pozwolenie, po czym oddaje swoją krew. Saudyjczyk wdzięczny za pomoc
daje Żydowi porsche i czek na 2 mil dolarów. Dwa lata później pojawia się ten
sam problem i Żyd znów oddaje swoją krew i otrzymuje od araba
volkswagena. Dwa lata później znów to samo, Żyd oddaje krew ale dostaje od
Saudyjczyka rower. Żyd idzie do rabina i pyta się o co chodzi; najpierw
porsche, potem volkswagen a teraz rower? Rabin odpowiada: Mój synu,
zapomniałeś że teraz to twoja krew płynie w jego żyłach?

Na jednej z bram wiodących do raju widać napis: „Dla pantoflarzy”, na
drugiej: „Dla mężczyzn, którzy nie dali się zdominować przez kobiety”. Przed
pierwsza brama kłębi się tłum, przed druga stoi jedna samotna duszyczka.
Podchodzi do niej święty Piotr:

  • A ty co tu robisz?
  • Ja nie wiem, żona kazała mi tu stanąć!

Umarł ateista. Staje przed świętym Piotrem i czeka na decyzję.

  • Piekło – decyduje św. Piotr.
  • Ale jak to piekło?
  • No tak, piekło.
  • Chcę rozmawiać z Panem Bogiem.
  • Dobrze, zaraz wracam.
    Św. Piotr idzie do Boga i mówi.
  • Umarł ateista, ja zdecydowałem, że idzie do piekła, a on chciał rozmawiać z Tobą.
  • Teraz nie mam czasu, powiedz mu że mnie nie ma.

Znaną malarkę Marię Corelli zapytano kiedyś, dlaczego nie wyszła za mąż.

  • Nie widziałam potrzeby. Niczego mi w domu nie brakuje. Rano pies szczeka,
    w południe papuga klnie, a wieczorem kot zawsze wraca późno do domu.

Tonie okręt. Przerażeni pasażerowie proszą księdza aby odprawił mszę.

  • Nie moje dzieci już nie zdążę…
  • Księże, to chociaż tę najważniejszą część…
  • No chyba że tak – Zgodził się ksiądz, zdjął kapelusz i rozpoczął zbieranie ofiary.

Wizytacja biskupia
Biskup wizytuje parafię, która istnieje od kilkuset lat. Witając ordynariusza, proboszcz
przedstawia krótki rys historyczny: – Nasz parafia przeżywała trzy wielkie kataklizmy. 200 lat
temu była epidemia dżumy, 100 lat temu mieliśmy powódź, a dzisiaj witamy księdza biskupa,
który będzie nas wizytował.

Chłopiec wyznaje na pierwszej spowiedzi:
– Pożądałem żony bliźniego swego.
Kapłanowi aż głos odebrało:
– W tym wieku?!
– Tak – wyjaśnia penitent – bo robi lepsze naleśniki niż mama

Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony żegna się i mówi:
– Boże spraw, żeby ta istota miała chrześcijańskie uczucia.
Na to lew przyklęka, żegna się i mówi:
– Boże pobłogosław ten dar, który zaraz będę spożywał

Młody kapłan lustruje przyjaźnie swoje parafianki.
– Cieszy mnie każda dziewczęca twarz – oświadcza.
– Ksiądz posuwa się chyba trochę za daleko – oburza się starsza część zgromadzenia.
– Dlaczego? – broni się duchowny – Z tego, że jestem na diecie, nie wynika jeszcze, że nie
wolno mi zajrzeć do menu.

Trzech proboszczów spotkało się na obiad i jeden z nich skarży się pozostałym:

Wiecie, od lata zacząłem mieć kłopoty z nietoperzami w kościele — latają pod sufitem i w żaden sposób nie mogę się ich pozbyć. Próbowałem wszystkiego, ale nic nie pomaga. Drugi proboszcz wtóruje mu: U mnie podobnie. W kościele pod dzwonem widzę setki nietoperzy.
Próbowałem przegonić je przy pomocy dymu, ale uparciuchy wciąż wracają". Trzeci
proboszcz na to "A ja moje nietoperze ochrzciłem, bierzmowałem, włączyłem do Kościoła i
od tamtej pory już ich więcej nie widziałem!"

Są tylko dwa powody do zmartwień: albo jesteś zdrów albo chory. Jeśliś zdrów, to nie ma się o co martwić. Jeśliś chory, są dwa powody do zmartwień: albo wyzdrowiejesz albo umrzesz.
Jeśli wyzdrowiejesz, to nie ma się o co martwić. Jeśli umrzesz, to są tylko dwa powody do
zmartwień: albo pójdziesz do piekła, albo pójdziesz do nieba. Jeśli trafisz do nieba, nie ma się o co martwić. Jeśli trafisz do piekła, to będziesz tak zajęty witaniem się z kumplami, że nie będziesz miał czasu żeby się martwić. Więc po co się martwić???

Post z żoną
Parafianin pyta proboszcza, czy w piątki nadal obowiązuje post. Kapłan odpowiada, że tak.
Mężczyzna dopytuje się, czy jak w piątek przytuli się do żony, to czy złamie post. Ksiądz
wyczuł kpinę i zripostował: – Nie, byleby nie była tłusta

Lekarz do odchudzającego się pacjenta:
-Czy kuracja czosnkowa, którą zaleciłem, pomogła Panu?
-Tak! Straciłem 10 kilo i wszystkich przyjaciół.

Czasy obecne.
Dziadek przychodzi do spowiedzi i mówi:
– proszę księdza bo ja w czasie wojny ukrywałem Żyda w piwnicy
– to nie jest zły uczynek
– no ale proszę księdza on mi płacił 100 dolarów dziennie
– to nic, ryzykowałeś życie
Dziadek odchodzi ale po chwili wraca i mówi:
– to może powinien mu powiedzieć że wojna się już skończyła?

Trzej chłopcy przechwalają się, który z ich wujków jest najważniejszy.
Pierwszy mówi:
– Mój wujek jest księdzem i wszyscy mówią do niego "proszę Księdza"
Drugi:
– A mój wujek jest biskupem i wszyscy mówią do niego "Eminencjo"
Trzeci:
– A mój wujek waży 200 kilo i jak idzie ulicą wszyscy mówią "O Boże!"

Jedzie ksiądz przez małą mieścinę, na głównym skrzyżowaniu, tuż przed drzwiami komendy
policji leży rozjechany pies. Ksiądz zdegustowany brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi
na komendę i mówi:
– Panowie chciałem zwrócić uwagę, że przed waszymi drzwiami leży rozjechany pies i zero
reakcji z waszej strony
Na to policjant głupio się zaśmiał i mówi:
-Ja myślałem, że to wy jesteście od pogrzebów.
Ksiądz na to też z ironicznym uśmiechem:
– Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę

Ksiądz odprawia drogę krzyżową. Przy piątej stacji podbiega do księdza gosposia i szepce: – Proszę księdza, przyjechali z wydziału finansowego! To bardzo pilna sprawa! Niech ksiądz

przeprosi wszystkich i przerwie drogę krzyżową!

Ksiądz szepce do kościelnego:
– Poprowadź za mnie dalej drogę krzyżową. I tak wszystko przeciągaj, żebym zdążył wrócić na zakończenie!

Księdzu spotkanie z urzędnikami zajęło więcej czasu niż przypuszczał. Po jakimś czasie

wbiega do kościoła w nadziei, że zdąży na , czternastą stację drogi krzyżowej. Nastawia uszu i słyszy:
– Stacja czterdziesta siódma, Pan Jezus idzie do wojska. Śpiewamy: Przyjedź mamo na

przysięgę

Przed bramą nieba staje ksiądz i kierowca autobusu. święty Piotr mówi:
– Ty kierowco do nieba, a ty księże do czyśćca.
– Ale czemu tak? – pyta ksiądz.
– Bo widzisz, jak ty prawiłeś kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadził autobus to wszyscy
się modlili.

Kwarantanna. Już drugi dzień spędzam w domu z rodziną.
Zaczynamy się zaprzyjaźniać.
Okazuje się, że:
-syn w tym roku zdaje maturę
-córka w ubiegłym roku wyszła za mąż
-żona zrobiła habilitację
-…
Fajni są.

W małej wsi ksiądz rozmawia z parafianką: – Doszły mnie słuchy, córko, że wczoraj
wieczorem ktoś u was straszliwie przeklinał. Tak nie można, dzieci się gorszą, a jaki zły
przykład dla sąsiadów. – Bardzo przepraszam, odpowiada parafianka ale właśnie
wybieraliśmy się do kościoła i mój stary nie mógł znaleźć książeczki do nabożeństwa.

W małej wsi ksiądz rozmawia z parafianką: – Doszły mnie słuchy, córko, że wczoraj
wieczorem ktoś u was straszliwie przeklinał. Tak nie można, dzieci się gorszą, a jaki zły
przykład dla sąsiadów. – Bardzo przepraszam, odpowiada parafianka ale właśnie
wybieraliśmy się do kościoła i mój stary nie mógł znaleźć książeczki do nabożeństwa.

Słuchaj, są na świecie czarne koty, prawda?
-No jasne że są, czemu ma ich nie być?
A są takie koty, czarne oczywiście, wielkości ok. metra?
-Pewnie są, jakieś wypasione albo coś takiego.
A takie półtora metra, czarne?
-No nie wiem, może gdzieś jakieś pojedyncze egzemplarze. Ale to chyba niemożliwe.
A czarne koty dwumetrowe?
-Nie. Takich to nie ma na pewno.

No to pięknie. Przejechałem księdza

Dlaczego Pan Jezus po zmartwychwstaniu najpierw ukazał się kobietom?
-Chciał, żeby Dobra Nowina jak najszybciej się rozeszła

Jasiu przychodzi do mamy i pyta: – Mamusiu, jak się robi syna? Na boczku czy na brzuszku? – Co to ma znaczyć, smarkaczu?! Co to za pytania? W twoim wieku?! Uciekaj mi stąd – zdenerwowała się mama. Jasiu poszedł więc do taty: – Tato, jak się robi syna? Na boczku czy na brzuszku? – Ja ci dam interesować się takimi rzeczami! Masz szlaban na komputer! Uciekaj mi stąd! Smutny Jasiu poszedł w końcu do dziadka: – Dziadku, jak się robi syna? Na boczku czy na brzuszku? – A żebym to ja pamiętał… Ale po co ci taka wiedza? – Bo ksiądz nas dzisiaj uczył żegnania się. I pamiętam, jak się robi "w imię Ojca", ale nie pamiętam, czy Syna robiło się na brzuszku czy tak bardziej na boczku… 

Na religii ksiądz pyta;
-Jasiu jak wg ciebie wygląda Matka Boska ?
-Jest taka piękna, zgrabna i wymalowana.
-A dlaczego tak uważasz ?
-Bo jak wczoraj wychodziła wczoraj taka z plebanii to ksiądz powiedział:
-O matko boska żeby cię tylko nikt tu nie zobaczył

Sprawdzając wiadomości religijne dzieci idących do I Komunii, siostra katechetka usłyszała
taką oto wersję Bożego przykazania;
– Nie pożądaj żadnej żony bliźniego swego!
– Pomyśl. Damianku! Coś ci się pomyliło.
Damian po chwili:
– Nie pożądaj żony bliźniego swego nadaremno

Jedna z dziewczynek mówi do drugiej:
– My przed kolacją zawsze się modlimy.
Druga jej odpowiada:
– My nie musimy, bo moja mama zawsze dobrze gotuje.

Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci:
– Co to jest małe, je orzeszki, ma ruda kitę i skacze po drzewach?
Wstaje Jasiu i mówi:
– Na 99% to jest wiewiórka, ale jak siostrę znam, to może być Jezus.

Lekcja religii. Jaś odpowiada ze znajomości 10 przykazań.
1.Miej jednego Boga.
2.Nie mów Bogu po imieniu.
3.Chodź do Kościoła
4.Kochaj rodziców.
5.Nie zabijaj.
6.Nie cuduj.
7.Nie kradnij.

8.Nie kłam.
9.Nie pożyczaj żony.
10.Niczego nie pożyczaj.

Jaś wita babcię która przyjechała w odwiedziny:
– Dzień dobry babciu!! ale tata się ucieszy…!!!
– A to dlaczego kochanie ??
– Bo przed chwilą powiedział że tylko ciebie do szczęścia nam brakuje!

W nocy do mieszkania włamał się złodziej.
Świeci latarką, szuka kosztowności i nagle słyszy głos:
– Jezus cię widzi.
Rozgląda się ale nikogo nie zauważył, szuka dalej a tu znowu ten sam głos:
– Jezus cię widzi.
Facet się wkurzył, rozgląda się porządnie, patrzy a w klatce siedzi papuga i powtarza:
– Jezus cię widzi.
– A Ty kto? Jak się nazywasz?
A papuga na to:
– Mojżesz.
– Mojżesz? Idiotyczne imię dla papugi!
– Nie gorsze niż Jezus dla rottweilera…

Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy,
ciągnie…
– No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
– Ale mam buciki odwrotnie…
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią… Uuuf, zeszły! Wciągają je
znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść….. Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
– Ale to nie moje buciki….
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami… Zeszły!
Na to dziecko :
– …bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga
dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają….. weszły!.
– No dobrze – mówi wykończona pani – a gdzie masz rękawiczki?
– W bucikach.

W kościele za chwile ma się odbyć ślub. Młoda para zbliża się powoli do ołtarza. Wśród
zebranych gości jest mała dziewczynka, która szeptem pyta swoją mamę:
– Mamusiu, a dlaczego panna młoda jest tak ślicznie ubrana w białą sukienkę?
– Bo widzisz córeczko, ona chce wszystkim pokazać jaka jest bardzo szczęśliwa – odpowiada
matka.
– To dlaczego pan młody jest ubrany na czarno?

Janek chrześcijanin jest bliski śmierci. Rodzina wezwała księdza. Ksiądz stanął przy łóżku
chorego, który nie mówił. Ksiądz rozpoznał, że Jasiek gestykuluje, aby dano mu coś do
pisania. Dał mu więc kartkę papieru i długopis. Jasiek coś napisał na kartce, którą ksiądz
schował do kieszeni.
Po kilku dniach odbył się pogrzeb, po którym ksiądz przypomniał sobie o kartce od Jaśka.
Podszedł więc do rodziny i powiedział:
– Przed śmiercią Jasiek dał mi kartkę, na której coś napisał. Jeszcze jej nie czytałem ale znając
go dał nam na pewno jakieś słowa natchnienia.
– Proszę przeczytać – prosi rodzina.
– Oto i one: „Durniu stoisz na mojej rurce od tlenu”.

Rolnik z Gronowa znalazł na polu lampę z dżinem no i jak w tych wypadkach bywa;
wyskakuje dżin i mówi:
– Wiem, ze mam spełnić życzenia ale jestem zmęczony i mogę spełnić tylko jedno
– Boje się latać samolotami, a strasznie chciałbym zobaczyć Hawaje – mógłbyś wybudować
most i mógłbym sobie tam pojechać samochodem?
– nie no co Ty wiesz ile trzeba stali na zbudowanie takiego długiego mostu?
Wymyśl coś innego
– To w takim razie mógłbyś sprawić, żebym zrozumiał kobiety – co to znaczy kiedy płaczą,
albo kiedy nic nie mówią, tak, żeby je zrozumieć bez słów, dogłębnie zrozumieć duszę
kobiety. Możesz to zrobić?
Na to dżin:
– Ten most ma być dwu czy trzy pasmowy?

– Baco, czy pokażecie nam Giewont? – pytają turyści.
– Jo. Widzicie tą pierwszą górkę?
– Tak.
– To nie jest Giewont. A widzicie tą drugą górkę?
– Tak.
– To też nie jest Giewont. A widzicie tą trzecią górkę?
– Nie.
– To właśnie jest Giewont.

Opowiada mąż: Tydzień temu żona prosiła mnie, żebym jej przyniósł szminkę. Przez pomyłkę
podałem jej klej w sztyfcie. Chyba ciągle jest obrażona, bo nadal się nie odzywa…
Ps. Kiedy podasz klej w sztyfcie zamiast pomadki, pamiętaj, że problemy się dopiero mogą
rozpocząć.

Ksiądz w małym kościółku miał problemy z datkami na tacę. Pewnej niedzieli obwieścił:
– A teraz, zanim przejdę się z tacą, chciałbym poprosić, żeby osoba, która ukradła z
kurnika kurczaki bratu Andrzejowi, powstrzymała się od dawania pieniędzy na ofiarę. Pan
Bóg nie chce pieniędzy od złodzieja! Ksiądz przeszedł się po kościele z tacą i po raz pierwszy
od wielu miesięcy wszyscy coś dali!

Rozmawiają dwie koleżanki…
– Coś taka wkurzona?
– Mężowi na urodziny kołowrotek kupiłam do wędki.
– No to chyba dobrze? Twój stary co weekend z kolegami przecież na ryby jeździ. Nie
spodobał mu się?
– Gorzej. Zapytał co to jest….

Stary umierający Żyd leży na łożu śmierci, a przy nim czuwa żona. Słabnącym głosem mówi
do niej: Kiedy wiele lat temu płynęliśmy w podróż poślubną i leżałem w kajucie złożony
chorobą morską – byłaś przy mnie. Kiedy parę lat później złamałem nogę i leżałem w szpitalu
– też byłaś przy mnie. Gdy zbankrutowała moja firma – byłaś przy mnie. A teraz, kiedy
umieram – znów jesteś przy mnie. I tak się zastanawiam: czy ty mi nie przynosisz pecha?!

Żona do męża:
-Kochanie chciałabym założyć na plażę coś takiego, żeby nikt nie mógł ode mnie oderwać
wzroku.
Mąż na to:
-Łyżwy załóż

Ksiądz zgubił się w górach, spotyka bacę:
– Baco, którędy do Zakopanego?
– A za ile?
– Jak to, baco, za ile?! Za Bóg zapłać!
– A, to niech was Bóg prowadzi…

Podpity mąż wraca do domu.
– Ty pijaku nie mam już na ciebie słów – krzyczy żona
Na to mąż:
Książek nie czytasz to i słownictwo ubogie…….

Szkoła. Nauczycielka do ucznia.
-Jasiu! Zawsze gdy jest klasówka, to ciebie nie ma w szkole z powodu chorej babci.
-Proszę Pani, my też podejrzewamy, że babcia symuluje…
Dziewczyna przyprowadziła swojego chłopaka, aby poznała go matka.
Po wizycie matka mówi:
-Bardzo źle jest wychowany twój chłopak
-Dlaczego? Pyta się córka
-Gdy z nim rozmawiałam, on ośmielił się ziewnąć 10 razy
Na to córka:
Mamo on nie ziewał tylko próbował się odezwać…

Żona wchodzi do sypialni i widzi jak jej mąż precyzyjnie podciąga sobie brzuch ku górze…..
-I co? Myślisz, że to pomoże?
-Oczywiście! A jak inaczej zobaczę ile ważę?

W autobusie obok dziewczyny z tatuażami stoi staruszka i wpatruje się w chińskie znaki na jej szyi.
Młoda dama:
-No co babciu w twoich czasach nie było tatuaży?
Babcia
-Trzydzieści lat mieszkałam w Azji i nie mogę pojąć dlaczego masz na szyi napisane:
„Powtórnie nie zamrażać”

Ostatnio żona mi zakomunikowała:

-więcej już ty z kumplami pić nie będziesz
A ja patrzę na nią, uśmiecham się i myślę sobie:
Tyle lat po ślubie, a w niej wciąż tyle optymizmu

Pobożny mężczyzna, co niedzielę po Mszy św. rzucał żebrakowi 10zł. Którejs niedzieli rzucił
5zł.
-Przecież zawsze była dycha! Upomina się żebrak
-A wie Pan posłałem syna na studia
-no i bardzo dobrze, tylko dlaczego na mój koszt?

Policjanci zatrzymują wzorowo jadącego kierowcę. Jeden z nich mówi:
– Chcemy pana nagrodzić nagrodą pieniężną za dobrą jazdę. Co pan zrobi z tymi pieniędzmi?
– Wreszcie sobie wyrobię prawo jazdy!
Na co siedząca obok żona odzywa się:
– Ech, niech panowie go nie słuchają, on zawsze tak bredzi po pijanemu.
Na to teściowa budzi się na tylnym siedzeniu i widząc policję mówi:
– Ja to od razu wiedziałam, że kradzionym daleko nie zajedziemy!

Czterech kumpli spotyka się, na piwie by opić narodziny syna jednego z nich. Wszyscy się
cieszą i świętują tylko świeżo upieczony ojciec siedzi nijaki.
– Co jest stary? Urodził ci się syn, to przecież wspaniale – mówi jeden z kolegów.
– No wiem, ale jeszcze muszę o tym żonie powiedzieć.

Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
– Ktoś ty?
– Ja? biskup Rzymu.
– Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
– No, namiestnik Pański na Ziemi.
– To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
– Jestem głową kościoła katolickiego!
– A co to takiego?
– ….
– Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa. (tup, tup, tup)
– Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim
namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..

– Nie kojarzę. Ale moment… Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
– Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
– Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
– No, i?
– Oni do tej pory działają!

Kobieta po śmierci trafia do nieba i natychmiast rozpoczyna poszukiwania swego męża.
Święty Piotr sprawdza w kartotece ale w rubrykach: normalni, błogosławieni, święci nie ma
nazwiska poszukiwanego. Podejrzewając najgorsze, czyli zsyłkę do konkurencji, św. Piotr pyta
ze współczuciem:
– A ile lat byliście Państwo małżeństwem?
– Ponad 50 lat! Odpowiada żona pochlipując.
– To trzeba było od razu tak mówić! – uradowany Piotr podrywa się do kartoteki.
– Z pewnością znajdziemy go w dziele "męczennicy"!

Z pamiętnika lekarki:
Pielęgniarka wchodzi do gabinetu lekarskiego i mówi:
– Dzwoni Kowalska. Żona tego Kowalskiego, którego dziś odwieźliśmy do domu. Po zdjęciu
bandaży z głowy okazało się, że to nie jej mąż!

– Jest bardzo zdenerwowana?
– Przeciwnie, bardzo nam dziękuje!

Pewna para w średnim wieku z północnej części USA, zatęskniła w środku mroźnej zimy do
ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę i mieszkać w hotelu, w którym spędziła
noc poślubną 20 lat wcześniej.
Mąż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył,
że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony. Niestety omylił się o jedną
literę. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która wróciła właśnie
do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy w poczcie elektronicznej są jakieś
kondolencje od rodziny i przyjaciół. Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i
przeczytał na ekranie:
Do: Moja ukochana żona
Temat: Jestem już na miejscu.
– Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i
wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie zameldowałem się. Wszystko jest
przygotowane na twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że twoja
podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja.
PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco… 

W szpitalu, przy recepcji.
-Chciałabym zapisać się na rehabilitację
-wolne terminy są ze rok.
-Ale ja nie wiem, czy dożyję.
To zapiszę Panią ołówkiem i najwyżej wymażę

Idzie Adam i Ewa przez Raj. Ewa pyta Adama drżącym głosem:
– Adamie kochasz mnie?
– A kogo mam kochać?

  • Halo, zakład wulkanizacyjny?
  • Tak, słucham.
  • Chciałbym zmienić opony na zimowe.
  • OK, poproszę nazwisko.
  • Jan Kowalski.
  • O, pan doktor Jan Kowalski? Z naszej przychodni zdrowia?
  • Tak.
  • To proszę przygotować lewarek i łyżkę do opon. Będziemy zmieniać w formie
    teleporady…

Koleżanka do Koleżanki:
-Nie mogę męża nauczyć porządku
-A co on takiego robi?
-Za każdym razem chowa portfel w inne miejsce

Po 44 latach małżeństwa mąż przygląda się żonie i mówi:

-Kochanie, 44 lata temu mieliśmy tanie mieszkanie, tani samochód, spaliśmy na sofie i oglądaliśmy TV w 10 calowym, czarno-białym telewizorze, ale za to, co noc spałem z cudowną 23-letnią dziewczyną. Teraz mam dom za 500000 dolarów, samochód za 45000 dolarów, duże łóżko i telewizor plazmowy, ale sypiam z 67-letnią kobietą. Wydaje mi się więc, że nie wywiązujesz się z naszej umowy…
Na to żona spokojnie odpowiada:
-Kochanie! Znajdź sobie cudowną 23-letnią dziewczynę, a ja sprawię, że
znowu będziesz mieszkał w tanim mieszkaniu, jeździł tanim samochodem,
spał na sofie i oglądał TV w 10-calowym, czarno-białym telewizorze.

W drodze do nieba spotykają się dusze dwóch facetów i zaczynają rozmowę:

  • Ja umarłem przez zimno. No wiesz niska temperatura, organizm nie
    wytrzymał..
  • Ja umarłem ze zdziwienia..
  • Jak to ze zdziwienia?
  • Wracam wcześniej z pracy, widzę gołą żonę w łóżku, no to szukam faceta.
    Sprawdzam pod łóżkiem, za szafą, w szafie, na balkonie, w łazience, w kuchni,
    jednym słowem wszędzie i nie mogę go znaleźć. I z tego zdziwienia umarłem.
  • Oj, żebyś ty wtedy zajrzał do lodówki, to obaj byśmy żyli

Ze wspomnień sylwestrowicza:
W ten imprezowy czas chciałbym poruszyć temat jazdy po pijanemu.
Ostatnio zaparkowałem samochód, spędziłem miło czas i wróciłem
autobusem…
Jestem z tego bardzo dumny, bo nigdy wcześniej nie prowadziłem autobusu,
ani nie widziałem, żeby autobus potrafił tak szybko jechać…

-Mamo, mamo zrobiłem dziś dobry uczynek – woła Jaś na progu
-No mów.
-Koledzy położyli pinezkę na krześle nauczyciela… Już miał siadać, na
szczęście odsunąłem krzesło…

ANKIETA 
Gdybyś na koniec lockdownu miał do wyboru 1 wieczór z kolegami na steka z piwem
albo tydzień z żoną na wakacjach, to co byś wybrał?
A: dobrze wysmażony
B: średnio wysmażony
C: krwisty

Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy:

  • Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
  • Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.
    Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływa motorówka:
  • Proszę księdza, niech ksiądz płynie z nami! Ksiądz się utopi!
  • Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.
    Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy, nadlatuje helikopter.
  • Proszę księdza, niech ksiądz wsiada! Ksiądz się utopi!
  • Nigdzie nie idę, wierzę w opatrzność boską.
    Po chwili utopił się, staje przed Panem Bogiem i mówi z wyrzutem:
  • Panie Boże, no jak tak można, Swojego wiernego sługę utopić… A tak wierzyłem w Opatrzność…
  • Głupcze!!! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!!!

– Tatusiu, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że mama jest lepszym kierowcą niż ty?
– Chyba żartujesz?
– Uwierz mi. Sam tłumaczyłeś, że przy zaciągniętym hamulcu ręcznym,
samochód nie ruszy z miejsca, a mama wczoraj przejechała prawie 15
kilometrów

Tata wygrał misia na loterii. Zawołał piątkę swoich dzieci i zapytał:
-Które z was powinno otrzymać prezent? Kto jest najbardziej
posłuszny? Kto nigdy nie pyskuje mamie? Kto robi wszystko co mama
każe? Pięć głosów odezwało się jednocześnie:
-No dobra tato, wygrałeś, możesz zatrzymać misia.

Szkot wysłał żonę na wakacje na Karaiby. Po tygodniu otrzymuje depeszę z
hotelu:
„Pańska żona się utopiła STOP Jej zwłoki oklejone krewetkami wyłowiła straż przybrzeżna STOP. Co robić? STOP”.

Szkot idzie na pocztę i nadaje telegram:
„Krewetki sprzedać STOP. Pieniądze przelać na moje konto STOP. Przynętę
zarzucić ponownie STOP”.

Do szkoły jazdy przychodzi staruszek.

  • Chciałbym zapisać się na kurs prowadzenia autobusów.
  • Nie za późno?
  • Nie… Byłem u lekarza na badaniach, żeby sobie przedłużyć prawo jazdy
    na moje auto i on mi powiedział, że w moim wieku to najlepiej jeździć
    autobusem.
  • kochanie co mi kupiłeś na rocznicę ?
  • widzisz to czarne porsche za oknem ?
  • o Boże….no oczywiście że widzę
  • to takiego koloru kupiłem Ci rajstopy

ostatnia aktualizacja: 05.03.2021